17.11.2011 20:36
23.10.2011 - Ujazd ( Zamek Krzyżtopór)
23.10.2011 - Ujazd ( Zamek Krzyżtopór), myśle że to wystarczy na rozpoczęcie. Za każdym razem gdy mam ochote coś napisać nie wiem jak zacząć żeby nie było banalnie, więc mam nadzieje że tym razem jest oryginajnie:). Jak sam tytuł wskazuje wspi bedzie dotyczył kolejnego wypadu MFR(MotoFansRadom) w jakim miałęm przyjemność a nwet zaszczyt uczestniczyć. Niestety jak się później okazało była to już ostatnia moja wyprawa, przynajmniej w tym sezonie, ale otym już innym razem.
No więc, Pani od polskiego teraz powiedziała by że tak nie zaczyna się zdań, ale ze względu na to że szkołe mam zasabą za bradzo się tym nie przejmuje- kolejny wyjazd, kolejne planowanie. Po poprzednim wypadzie do Kazimierza wiedzieliśmy już mniej więcej na co się gotować. Ze wzgledu na to że trasa była dłuższa no i że chcieliśmy mieć pare minut na zwiedzanie ustaliliśmy zbiórke w granicach godziny 12.00. Oczywiście wyjechaliśmy z Radomia koło godziny 13. O trasie nie można powiedzieć za dużo. Ogólnie nie było źle. Niezbyt duża liczba puszek, pare postojów no i byliśmy na miejscu. Ja no i mój "plecaczek" mieliśmym okazje być w Ujeździe pierwszy raz. Na mnie ruiny zamku zrobiły dosyć duże wrażenie, szczególnie pierwszy rzut oka, gdy po wyjechaniu zza zakretu stanela przed nami owa forteca. Nastepnie szybka zrzutka na bilety i już zwiedzanie. Nie ma co tu dużo pisać, dla zainteresowanych polecam linki do filmików na końcu wpisu, oraz moją galerie zatytułowaną tak samo jak tytuł wpisu.
Wszystko co dobre szybko się kończy, po paru minutach trzebabyło się zbierać. Oczywiście całe towarzystwo troche zgłodniało. Wtedy zajżałem do portfela i przypomniało mi się o całej kartce promocji do MCdonalda. Po chwili ruszyliśmy w kierunku Ostrowca Świętokrzyskiego na coś ciepłego.
Myślałem że padne ze śmiechu jak zobaczyłem miny pracowników owej placówki gastronomicznej. Cała sala motocyklistów, piekny widok, przynajmniej dla nas- bo napewno nie dla osób które musiały przygotowac nam zamawiane zestawy. Musze przyznać że poszło im to dosyc sprawnie.
Posileni i opróżnieni ruszyliśmy w dalszą drogę powrotną, niestety na trasie trafił się wypadek i pare km'ów tłukliśmy się bocznymi drogami. Ostatecznie cieszyliśmy się że nie przejechaliśmy przez owe pechowe skrzyżowanie pare minut wcześniej, bo jak się potem okazało przyczyną wypadku było wymuszenie pierwszeństwa no i mogło by popaść na kogoś z nas.
Ostatecznie wszyscy szczęśliwie dotarliśmy do domu z bagażem nowych doświadczeń.
Cały wyjazd oceniam bardzo pozytywnie, co prawda mogło by być pare kresek więcej na termometrze. Mam nadzieje, że reszta składu nie żywi do mnie urazy, pare razy musieli na nas czekać no ale przecież każdy kiedyś uczył się jeździć i z tego miejsca dziekuje za wyrozumiałość. Nie ma co w tym miejscu czarować, poprostu inaczej jedzie się samemu, a inaczej z pasażerem. Nie wiem jak wam, mi narazie gdy jade z plecakiem chodzą różne myśli no i czasami wole odpuścić, zwolnić co by nie było to poprostu strach no i troska o życie drugiej osoby. I tak jak ktoś mądry kiedyś zauważył tylko głupi się nie boi!!.
Pozdrawiam z tego miejsca całe MFR, oraz zapraszam wszystkich na nasze forum.
Zachecam ponownie do odwiedzenia mojej galeri i zapodaje linki do filmików z naszego wypadu.
Lewa w góre!!:D
LINKI:
http://youtu.be/VxUYnd0GRLc
https://picasaweb.google.com/PiotrekJupik/MFRNaZamkuKrzyzTopor 23102011?authkey=Gv1sRgCPvvs9Ka__6bUg
Komentarze : 1
Bardzo mądrze napisane. Czasem lepiej ciągnąc się w ogonie niż zgrywać bohatera i zabić siebie, lub nie daj Boże pasażera. To jest niestety wada jazdy w grupie, która często ciśnie, aby szybciej jechać wbrew umiejętnością.
Pozdrawiam i życzę tyle powrotów co wyjazdów
LwG
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (4)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (6)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)